Henryk Ciszewski lubił opowiadać historie. Rozmowę zaczynał zwrotem: „słucha pan”, „słucha pani”, po którym następowała opowieść o dawnej Ostrołęce, nieistniejących już miejscach i ludziach. Pan Henio, jak nazywaliśmy go z czułością, był świadkiem chyba wszystkich ważnych wydarzeń w okolicy, o czym świadczą zdjęcia je dokumentujące oraz zebrane pamiątki.