Garnki na płocie

Garnki na płocie

Obecność garnków na ogrodzeniach to widok codzienny na dawnej wsi. Na płotach lądowały żeliwne sagany, gliniane dzieżki, dzbany, bańki itp. Taki publiczny, mimo że prywatny, zwyczajowy kredens pod chmurką. Podczas postu widok garnka na płocie przybierał jednak zupełnie inny wymiar.

Bernard Kielak w „Zwyczajach dorocznych Kurpiowskiej Puszczy Zielonej” podał, że część saganów wyłączana była w tym okresie z codziennego obiegu w kuchni. Znajdowały miejsce na sztachetach, na których wisiały umyte, wyszorowane, oczekując czasu, gdy będzie można przygotować w nich wielkanocną strawę, a do przygotowania postnego jedzenia służyły inne garnki.

Nie mamy przekazu, czy wygospodarowanie w ubogim gospodarstwie domowym Kurpiów osobnych garnków do przygotowania postnego jadła nie sprawiało większych problemów. Być może nie, ponieważ i jedzenie podczas postu było nad wyraz skromne, więc i garnków mogło być minimum. Jest też nieco inny, mniej ortodoksyjny przekaz z Kadzidła, od Wiesławy Bogdańskiej, że takie wielkie czyszczenie garów popiołem i piaskiem odbywało się tuż przed Wielkim Postem, by broń Boże żaden karnawałowy tłuszcz nie przekradł się do wielkopostnej strawy. Po czym wszystkie garnki wracały jednak do obiegu.

Pewnie różnie bywało z garnkami, w zależności od wsi, od gospodarstwa i jego zasobności w naczynia, od człowieka i może siły wyższej.

Ta walka postu z karnawałem mogła przybrać zupełnie dla nas nieoczekiwany, ekstremalny, przebieg, o czym zaświadcza przykład spoza Kurpi, z parafii Lubotyń. Otóż w latach 1933–1945, sprawa pomieszania garnków karnawałowych i postnych poskutkowała nieudzieleniem pewnej gospodyni rozgrzeszenia podczas wielkanocnej spowiedzi. (bk)

 

 

  1.  Garnki żeliwne na płocie Zagrody Kurpiowskiej w Kadzidle, fot. Daniel Gołaś, Archiwum MKK.
  2.  Garnek żeliwny wyprodukowany przez Zakłady Żelazne i Emaliernię „Nowy Bazin”, nr. inw. MKK/E/4051.
  3.  Garnek żeliwny z Koneckich Zakładów Odlewniczych, nr inw. MKK/E/4054.