„Niedziela Palmowa na Kurpiowszczyźnie”. Taki tytuł Stanisław Skolimowski nadał rysunkowi z 1980 roku. Krzyż na osi kompozycji, pod nim kapłan w ornacie. Po bokach grupki kobiet okutanych w chusty i niekiedy zaledwie zarysowanych, trzymających wysokie palmy odchylone symetrycznie, po trzy z każdej strony osi. To widok z pozycji obserwatora, sprzed wrót niewielkiego kościoła, nieco z boku. Zapis sceny zastanej, kameralnej. Nie ma tu tłoku, gwaru, zaciekawienia, fleszy jak podczas Niedzieli Palmowej w Łysech. Jest skupienie, przeżycie, uczestnictwo. Z trudem możemy tę scenę wyobrazić sobie w kolorach. A przecież była barwna. Niekształtne, niespokojne, jedynie schematycznie i spiralnie przyozdobione tyczki, ujmujące wybijający się w tej kompozycji krzyż, zdają się zapowiadać Mękę Pańską. Możemy odnieść wrażenie, że lekko zakrzywiona linia odchodząca od sygnatury autora umieszczonej w lewym dolnym rogu rysunku, przekracza próg świątyni i łączy z jedną z palm po lewej stronie sceny. Nie mamy u Skolimowskiego ludno-barwnego korowodu Kurpiów z przepysznymi, barwnymi i misternie wykonanymi palmami. Ale zarówno w czarno-białej scenie z wnętrza kościółka, jak i wśród współczesnej, gwarnej i jarmarcznej rzeczywistości głównej uroczystości Niedzieli Palmowej na Kurpiach dzieją się misteria. (bk)
Rysunek Stanisława Skolimowskiego, „Niedziela Palmowa na Kurpiowszczyźnie”, 1980 rok, sygn., papier, tusz, nr inw. MOO/S/1256.