Prezentowany w gablocie obiekt jest współczesną rekonstrukcją narzędzia służącego do usuwania skazy na oku. Przyrząd ma formę języczka. Na jednym końcu zaokrąglony, obrobiony na gładko, na drugim nieco cieńszy, ostro zakończony. Przedmiot wykonany jest z bursztynu o barwie białożółtej, nieco zamglony, z widocznymi białymi żyłkami. Bursztyn o takim kolorze zwany jest przez Kurpiów „kapuśniakiem” lub „kapuściakiem”, ponieważ przywodzi na myśl kolor świeżej kapusty.
Podczas leczniczego zabiegu przyrząd rozgrzewano przez pocieranie o sukno, następnie okrążano nim oko pod powieką. W ten sposób usuwano z zaprószonego oka pyłki, leczono krosty i zapalenie kas.
Rozkwit bursztyniarstwa ludowego na Kurpiach przypadł na wiek XIX, przyczyniły się to tego złoża bursztynu kopalnego, które obfitowały w rejonie. W tamtym czasie działało tu około 130 kopalni wydobywających bursztyn min. w okolicach Ostrołęki, Myszyńca, Dylewa, Czarni i Brzozowego.
Obróbką bursztynu zajmowali się zarówno wprawieni rzemieślnicy, jak i chłopi. Służyły im do tego prymitywne warsztaty, przerabiane najczęściej z kołowrotków. Kurpie wyrabiali z bursztynów korale, medaliony i krzyżyki, części fajek, cygarniczki oraz tabakierki, rączki do lasek, kałamarze, dewizki, guziki, kubeczki, kule dla dzieci, spinki itp.
Popularny na całym obszarze Kurpiowszczyzny bursztyn, zwany również jantarem, znalazł zastosowanie jako ozdoba, waluta i wotum. Przypisywano mu właściwości apotropaiczne, ponadto wykorzystywano go w ludowej medycynie. Dym z bursztynu palonego na łyżce na węgielkach miał pomagać na wszelkie bóle. Noszenie bursztynowych korali miało wpływać korzystnie na zdrowie oczu i głowy. Z kolei zabawki wykonane z bursztynu miały chronić dzieci przed napadami konwulsji, a jantarowe pałeczki leczyć zapalenie oczu.
1988, Bałdyga Czesław, Siarcza Łąka, bursztyn kopalny, nr inw. MOO/E/2174