Bywają różne: małe, średnie, duże, rozłożyste, podobne do bukietu, smukłe, strzeliste, kolorowe, pstrokate i krzykliwe, a także stonowane i skromne, wykonane z różnych materiałów, z bibuły, satyny, plastiku oraz wyłącznie z darów natury. Jedno jest jednak ich wspólnym mianownikiem – obok pisanek są głównym symbolem okresu Wielkiejnocy. O czym mowa? O palmie rzecz jasna. W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami niedzielą zwaną również na Kurpiach Kwietną bądź Wierzbną, a upamiętniającą wjazd Jezusa do Jerozolimy i przywitanie go przez lud prawdopodobnie liśćmi daktylowca, przedstawiamy Państwu stosowny wirtualny obiekt – współczesną palmę kurpiowską.
Ludowa reprezentantka palmy, wykonywana w różnych regionach z różnego rodzaju tworzyw, od naturalnych po sztuczne i przybierająca rozmaite formy, z wyglądem egzotycznego drzewa nie ma nic lub niewiele wspólnego, prócz jednego – zieleni, ale o tym później. Pokazywana przez nas palma kurpiowska wykonana została w 2014 r. przez Czesławę Kiernozek. Charakterystyczną jej cechą jest bogactwo barw, pokaźny wzrost oraz rozwidlony czubek. Jej trzon stanowi rura PCV, rączka pokryta jest zieloną krepą, zasadnicza część bibułowymi kwiatami jednego rodzaju, a rozgałęziony wierzchołek drugiego. Przy rozwidleniu zawiązana została okazała kokarda z krepy ze zwieszającymi się szarfami. Kwiaty pierwszego rodzaju przypominają budową maki, posiadają pięć podwójnych płatków o zawiniętych krawędziach, pełny kontrastujący środek oraz pręciki. Przytwierdzone zostały nicią tworząc kolorystyczne warstwy, w każdej po dwa rządki. Schemat ten zaburzony został u dołu, gdzie nastąpiło dodanie innych kolorów. Wierzchołek pokryty został bibułą układającą się w rodzaj zielonej trawki, poprzetykanej żółtymi i pomarańczowymi zmierzwionymi kwiatami. Cztery końce ozdobione zostały na żółto. Co się tyczy szarf, mają one pofalowaną powierzchnię, uzyskaną dzięki podwinięciu brzegów (podobnie jak przy płatkach kwiatów).
Palmy przypominające słupy kwietne genezą sięgają daleko i niosą w sobie dużą dawkę przed czy pozachrześcijańskich wierzeń. Kiedy dokładnie zrodził się zwyczaj ich sporządzania, tego nie wiadomo. Jednak przekonania o ich dobroczynnej mocy istniały już w XVI w., o czym wspomina Mikołaj Rej.
Dawniej na Kurpiach wykonywano je z zimozielonych darów puszczy. Trzon stanowiła gałąź sosny lub jałowca, której iglaste ozdobione pędy tworzyły czubek. Wykorzystywano jeszcze widłak (obecnie pod ochroną), borówkę, barwinek, niekiedy wrzos, dziś zaś chętnie tuję. Nie mogło się również obyć bez czołowej zwiastunki wiosny z jej pierwszymi oznakami – gałązki wierzbowej pokrytej baziami. Ponadto, co wiąże się z tą porą roku, całość dopełniały kwiaty, tu wykonane z kolorowej bibuły. Wysokie palmy tworzone były z myślą o wzroście dzieci, plonów oraz długości życia – magia sympatyczna (analogiczna, podobne wywołuje podobne). Te zostawiano najczęściej w kościołach. Palone w Wielką Sobotę, służyły do posypywania głów w Środę Popielcową następnego roku. Na domowy użytek wykonywano palmy mniejszych rozmiarów, które zatykano za święte obrazy. Za szczególnie dobrą wróżbę uważano, gdy wyjęta z palmy witka zakorzeniła się.
Wśród ludności całego w zasadzie kraju panowały wierzenia o zbawiennym wpływie palm na zdrowie i życie człowieka, zwłaszcza tych poświęconych. Przynoszone do chałup sprowadzały pomyślność domownikom, zapewniały ochronę przeciw piorunom, okadzanie nimi w czasie choroby miało działanie uzdrowicielskie, łykanie „kotków” wierzbowych zapobiegało schorzeniom gardła, uderzanie po głowie miało przeciwdziałać bólom, a smaganie przynieść dobrodziejstwo. Służyć mogły i zwierzętom, kropiono lub okadzano nimi krowy w połogu, przepędzano przez nie bydło przed pierwszym wypasem. Wrzucane pod skiby i zatykane na rogach pól chroniły i sprzyjały urodzajowi.
Skąd jednak na temat palm tyle dobrych przekonań? W tym miejscu wróćmy do wspomnianej wcześniej zieleni. Kiedyś, jak i jeszcze dziś, kolor ten wiązany był z życiem, zwłaszcza wczesną wiosną. Mało tego, palmy, podobnie jak wszelkie inne występujące w obrzędach formy tworzone z roślin, odnoszą się do symbolu drzewa. Łącząc w tym miejscu powyższe uwagi wychodzi nam prastary symbol – drzewa życia, jako jednego z najczęstszych wyobrażeń axis mundi, czyli osi świata, stanowiącej jego centrum, gdzie spotykały się wszystkie sfery: boska, ziemska i piekielna. W miejscu tym występowały cudowne zjawiska (wspominałam o tym przy okazji opisu wycinanki – lelui Rozalii Jeziorkowskiej). Nic też dziwnego, iż przedstawienia tegoż symbolu przejmowały jego właściwości, wzmocnione dodatkowo przez ich poświęcenie. I tu wyraźnie widać przeplatanie się znaczeń tzw. pogańskich z chrześcijańskimi.
Czesława Kiernozek, 2014, Lipniki, ręczna, zwijanie, wiązanie, bibuła, plastik, drut, nr inw. MKK/E/3859.
Opracowała: Maria Kulczyk
Bibliografia:
1. Abrożewicz T., Rok obrzędowy na Mazowszu, w: Kultura ludowa Mazowsza i Podlasia. Studia i materiały, T. 1, Warszawa 1996, s. 71-73.
2. Buczkowska D., Kurpie – Puszcza Zielona. Rękodzieło artystyczne, sztuka ludowa, Warszawa 2000, s. 6.
3. Dworakowski S., Kultura społeczna ludu wiejskiego na Mazowszu nad Narwią, Część I. Zwyczaje doroczne i gospodarskie, Białystok 1964, s. 75-76.
4. Dydowiczowa J., Zwyczaje i obrzędy doroczne, w: Kultura ludowa Wielkopolski, T. 3, J. Burszta (red.), Poznań 1967, s. 56-57.
5. Fryś-Pietraszkowa E. i Kunczyńska-Iracka A., Sztuka w obrzędach i zwyczajach, w: Sztuka ludowa w Polsce, E. Fryś-Pietraszkowa, A. Kuńczyńska-Iracka, M. Pokropek, Warszawa 1988, s. 248-265.
6. Karta katalogu naukowego muzealiów etnograficznych, nr inw. MKK/E/3859, oprac. Katarzyna Mróz, 2014.
7. Klimaszewska J., Doroczne obrzędy ludowe, w: Etnografia Polski. Przemiany kultury ludowej, T. 2, Biernacka M., Frankowska M., Paprocka W. (red.), Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1981, s. 137-138.
8. Nowicka J., Palma kurpiowska. Konkursy w Łysych w latach 1969 – 1988, Warszawa 1988.
9. Olędzki J., Sztuka Kurpiów, Wrocław – Warszawa – Kraków 1970, s. 55.
10. Samsel M., Niedziela palmowa w Łysych jako przejaw religijności ludowej i tożsamości regionalnej mieszkańców Kurpiowskiej Puszczy Zielonej, „Mazowsze” 2000, nr 13, s. 21-28.