Obraz autorstwa Ignacego Pieńkowskiego

Obraz autorstwa Ignacego Pieńkowskiego

Zwiedzając „Galerię sztuki polskiej pierwszej połowy XX wieku”, ważne jest, by nie przeoczyć pewnego obrazu. Znajduje się po lewej stronie przy wejściu do galerii. Przedstawia pannę młodą w towarzystwie dwóch młodych kobiet. Główna bohaterka siedzi do nas profilem ubrana w strój kurpiowski przynależny pannie z Puszczy Zielonej. Dwie pozostałe kobiety przedstawione zostały na obrazie w strojach z Puszczy Białej. Jakże miłe oku na tym płótnie połączenie wizerunków Kurpianek z sąsiednich puszcz. Szkoda, że dzisiaj tak rzadko możemy oglądać piękny kurpiowski strój z Puszczy Białej. Autor obrazu Ignacy Pieńkowski namalował go w 1926 roku. Gdybyśmy nie znali płótna, a sądzili o nim jedynie na podstawie daty powstania i tematu, moglibyśmy pomyśleć, że to obraz z okresu dwudziestolecia międzywojennego z motywem ludowości, tak obecnym w sztuce między wojnami. Myślimy zaraz o pracach np. Zofii Stryjeńskiej i jej specyficznym ujęciu tematów ludowych. Jednak styl, w którym te młode damy zostały namalowane, każe nam zerkać w stronę ludowości obecnej w polskim modernizmie przełomu XIX i XX wieku.

Patrząc na obraz myślimy sobie – tak, to dotyczy naszego terenu. Bardzo dobrze, że znalazł się w zbiorach ostrołęckiego muzeum. Zgoda. Też tak uważam. Jednak pod płaszczem sceny rozgrywającej się z udziałem Kurpianek, niekoniecznie w kurpiowskiej chacie, bo wnętrze i entourage raczej dworkowe, widzimy coś więcej. Oto mamy przed oczami triadę antycznych mojr. Mojry w mitologii greckiej to boginie przeznaczenia, to mityczne boginie losu i porządku świata, córy Zeusa i Temidy. Pierwsza Kloto, czyli moim zdaniem panna młoda, której udziałem będzie początek życia. Nie mam wątpliwości. Na paterze i stole leżą wszak jabłka – symbol miłości i płodności, wspomagające taki tok rozumienia tej sceny. To panna młoda zacznie prząść nową nić życia. Stojąca za nią młoda kobieta ubrana w strój w kolorze zielonym, czyż to nie Lachezis, czyli mojra podtrzymująca życie i snująca jego nić? Tu na obrazie Pieńkowskiego zajęła się wstążkami w czółku panny młodej. Prawdopodobnie za chwilę je zdejmie. A ta trzecia, stojąca niemal na wprost i trzymająca chustę dla panny młodej, by przykryć jej włosy, by ochronić porządek myśli, czyż to nie Atropos?

Intrygujące są w tym obrazie spojrzenia kobiet. To one zdradzają, że jest coś więcej w tej rytualnej scenie z wesela. Panna młoda – Kloto patrzy przez okno w dal. A przecież stoi przed nią, zupełnie zignorowane lustro. Zerka w nie natomiast kobieta zajęta czółkiem – Lachezis, gdy tymczasem powinna baczyć na to, co robi. Natomiast koleżanka – Atropos, trzymająca chustę spogląda na nas, obserwujących scenę oczepin. Cóż znaczy to jej niepatrzenie na koleżanki w chwili tak absorbującej. Czy trzymana przez nią chusta może oznaczać na obrazie swoistą zasłonę, kres?

Urzeka mnie w tym obrazie wiele: poza formalnymi względami – kompozycją i kolorystyką adekwatną do prezentacji tematów z kultury ludowej, ale również wysublimowaną, również inne aspekty takie, jak: przemieszanie kultur – kurpiowskiej i szlacheckiej, ale też kurpiowskiej i kurpiowskiej – z Puszczy Zielonej i z Puszczy Białej, wyciszenie podczas, hucznego zapewne, wesela, osobność, albo raczej samotność wśród grupy kobiet, triada kobiet jako jedność, lokalność i uniwersalizm, fragment obrazu z lewej strony będący ukłonem ku martwej naturze. I jeszcze jedno – pięknie tkane „w jodełkę” płótno, na którym Pieńkowski przedstawił temat aktualny na każdy czas i dla każdego z nas. O samym autorze można poczytać zaś na stronie https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/ignacy-pienkowski

 

Ignacy Pieńkowski, Panna młoda, albo Strój znad Narwi, 1926 rok, olej na płótnie, nr inw. MKK/S/1610 – pamiętajmy, na lewo od wejścia do „Galerii sztuki polskiej pierwszej połowy XX wieku”.