„A pod borem…”

„A pod borem…”

Wystawa A pod borem… łączy sztukę fotografii i kurpiowską sztukę ludową. Głównym tematem aktywności twórczej podejmowanym przez artystów fotografików jak i twórców ludowych jest otaczająca przyroda a w niej: drzewa, zwierzęta i rzeki. Narrację muzealną łączą słowa pieśni kurpiowskich zapisane przez ks. Władysława Skierkowskiego, będące tytułami poszczególnych części wystawy. Ekspozycja podzielona jest na trzy części. I część nosi tytuł A na polu sosna… Bohaterami są drzewa pojedyncze oraz tworzące las. W tym przypadku fotografie nie są cyfrowym odwzorowaniem rzeczywistości, ale jej subiektywizacją. Kompozycja, światło utrwalone w odpowiedniej chwili stanowią wizualny nośnik idei autora. Podobnie jest z wycinankami Las współtworzącymi tę część wystawy. Twórczynie ludowe zawarły w nich symetrię, harmonię, rytmiczność. Postrzeganie otaczającej przyrody, a zwłaszcza lasu najlepiej oddają słowa jednej z Kurpianek ze Świdwiborka …mnie się tu podoba. W naszych stronach jest równo i tak zagajone, tak jakby umajone a w insych to tak smutno, nie ma lasów.
II część wystawy nosi tytuł Leciały zurazie… Odnosi się do świata zwierząt domowych i leśnych, fruwających, skaczących i pływających. Fotografie dopełniają ptaszki gufrowane umieszczane dla ozdoby u pułapu izby oraz wycinanki z ptakami. Podejście Kurpiów do świata zwierząt oddają słowa jednej z Kurpianek: Ładnych ptasków u nas dosyć jest. Wszystkie ptoski ładnie śpiewajo, jek ciepło. Jek ciepło to każdy się weseli… Gołąbki to ładnota, a grucą, łaziut, łaziut.
Tytuł III części wystawy Przy dolinie rzecka płynie… został także zaczerpnięty ze zbioru pieśni ks. Władysława Skierkowskiego. Zamieszczone zostały w niej fotografie rzek, stanowiących nieodłączny element kurpiowskiego krajobrazu. Strzeże ich św. Jan Nepomucen uwieczniony w rzeźbie pochodzącej ze zbiorów Muzeum Kultury Kurpiowskiej.
Adam Chętnik uważał, że sztuka Kurpiów zawsze łączyła się z lasem, życiem puszczańskim i przyrodą. Kurpie żyli w lesie i z lasu. To najbliższe otoczenie było dla artystów kurpiowskim źródłem inspiracji. Wielu z nich wykształciło wielostronnie rozwiniętą wrażliwość. Twórczyni – wycinankarka, zacytowana wcześniej, podejście do otaczającego świata przedstawiła w słowach: Ja to straśnie wszystko miłuję, i pole, i las, i łąkę, ja na to wszysko patrze i ładnie, nie mogę taksunku na to włożyć, bo to mi się wszysko jednako podoba. Ogromną wrażliwość na piękno kurpiowskiego krajobrazu możemy dostrzec w prezentowanych fotografiach. Nie są one oczywistym komunikatem ani odwzorowaniem określonej rzeczywistości. Nie są też banalne ani nudne. Nie potrzebują podpisów i opisów, żeby działać na wyobraźnię oglądającego. Od czasu, kiedy w 1839 roku francuski wynalazca Luis Jacqes Daguerre wynalazł proces zwany dagerotypem, trudno się oprzeć wrażeniu, ze chyba już wszystko sfotografowano. Susan Sontag napisała, że zbierać fotografie – to zbierać świat. Fotografie, podobnie jak malowidła i rysunki, są interpretacjami świata. Sam proces pozostaje elektroniczny, działa automatycznie. Różnica istnieje między fotografem wyrazicielem jednostkowego punku widzenia a fotografem jako obiektywnym kronikarzem. Uwidacznia się tu dwojaka zdolność aparatu fotograficznego: obiektywizacji i subiektywizacji rzeczywistości. Oglądając fotografie i obiekty muzealne zgromadzone na wystawie A pod borem… mamy do czynienia z subiektywną i szczerą wypowiedzią artystyczną.
Zapewne autorzy fotografii jak i oglądający wystawę identyfikują się ze słowami Julii Margaret Cameron, angielskiej fotografki żyjącej w XIX wieku Pragnęłam utrwalić wszelkie przejawy piękna, jakie pojawiały się przede mną i wreszcie pragnienie to zostało spełnione.

 

Maria Samsel